4 sierpnia 2011

Jest jeszcze GRAFFITI w moim mieście?

Sosnowieckie graffiti rozrasta się ostatnio niczym faszerowany biohumusem krzak konopny. Zastanawiamy się zatem czy motywem, który poruszył writerów do bombienia, są prowokacyjne wlepki naszego autorstwa (Czy jest jeszcze graffiti w moim mieście?). Niestety zostanie to dla nas zagadką, lecz mimo wszystko dostrzegamy ten wysiłek i tym samym stajemy się dłużnikami oraz fanami prac ekip: Blackout / Iks / Pnciks

Nasz dług, który z każdą pracą rośnie w dwójnasób, postaramy się spłacić folderem poświęconym ich działalności. Podsyłajcie nazwy cru, którym warto się odwdzięczać, ponieważ niektóre mogły nam umknąć, mimo że mamy jeszcze kilka na oku. 

Czekamy. Ekipa Gdzie Jest Hip Hop?


2 sierpnia 2011

Underground Block Party Vol. 1 [relacja + zdjęcia]

Czy byliście kiedyś na imprezie, na której atmosfera była tak niesamowita, że uczestnicy nie mogli zebrać się do domu? Gdzie podziemny klimat dodawał całemu zajściu unikalny smaczek? Gdzie można powiedzieć - nie działo się nic, a zarazem było niemal wszystko? Miałem okazję być ostatnio obserwatorem takiego zdarzenia. Spróbuję przemycić wam chociaż niewielki ułamek klimatu. Coś co działo się tamtego, pamiętnego wieczoru. A działo się sporo!

Piątek - dobry początek, by wpaść na imprezę. Ta odbyła się jednak w nietypowym miejscu. Zawsze są kluby, bary, puby, kawiarnie. A czy trafiliście kiedykolwiek na bibę do podziemi budynku?! Już sama lokalizacja nastrajała i nadawała ton całemu zajściu. 

Na miejscu oczy me ujrzały siedziska ułożone wokół mat do tańca, pod ścianą cztery gramofony, kilka kolumn i ludzi zajmujących najdogodniejsze miejsca, by podziwiać. Dwóch DJów puściło pierwszy breakbeat - co tam się zaczęło dziać! Na parkiet wyskoczyło siedmiu reprezentantów b-boyingu. Ktoś mógłby powiedzieć Jak to siedmiu?! Była szóstka. Musiałbym wtedy skarcić tego kogoś za brak spostrzegawczości. Niesamowitym bowiem obrazkiem było zobaczyć tańczącego DJa!

Czułem się, jakby ta piękna kultura niemal rodziła się na moich oczach... To miejsce, to był mój własny Nowy Jork!

Oprócz funku, dostaliśmy sporą dawkę rapu, co jeszcze bardziej podkreślało podziemny klimat, pobudzało tancerzy, gapiów, przesuwało niemal ściany grożąc zawaleniem. Ujrzałem nagle jaki potencjał drzemie w zagłębiowskim hip-hopie. Było bardzo gorąco, dosłownie i w przenośni. Każdy sposobem próbował zarezerwować miejsce obok wiatraka. B-boys wylewali siódme poty. Staczali prowizoryczne walki, trenowali ruchy, toprocki, footworki, za co obdarowani byli niesamowitymi brawami. DJe za swoje sety, również zostali oklaskani.

Tu kolejna ciekawostka - pocieszne było ujrzeć showcase w wykonaniu producenta, wygłupiającego się za gramofonami! Nawet on otrzymał gromkie brawa - pokojowa atmosfera była już dopełnieniem wszystkiego, czego mogłem oczekiwać. Oprócz komentatora, który urozmaicał show podsycając tłum, zobaczyłem pokaz beatboxu z wplątanym w niego freestylem

Przyjąłem informację, że miał być jeszcze element graffiti. Niestety nie odbył się ze względu na brak pozwolenia osób o tym decydujących. Miejmy jednak nadzieję, że na drugiej edycji Underground Block Party, nie zabraknie i tego komponentu artystycznego. Nie przeszkodziło to ani mnie, ani moim kompanom świetnie się bawić. Wiele osób, które na co dzień nie mają styczności z hip-hopem zrelacjonowało mi wszystko, dodając, że było kapitalnie i co ważne - inaczej!

Na pewno kilka faktów, przez słabą pamięć przeoczyłem. Działo się bowiem naprawdę dużo!

Jestem dumny, że mogłem obserwować krok zagłębiowskiej kultury - jeszcze nie wiem dokąd ścieżka ta prowadzi, ale na pewno w dobrą stronę. Co jeszcze bardzo ważne, odpowiedziałem sobie na jedno nurtujące pytanie: Gdzie Jest Hip Hop? Wiem, że gdzieś jest, i że warto go dalej szukać!

Naciskając czytaj więcej znajdziesz całą galerię! Sprawdź również naszego Facebooka!