30 czerwca 2011

Podsumowanie rocznej działalności "Gdzie Jest Hip Hop?"

Nie jest wypłowiałym kapeluszem, żeby zakwalifikować ją do dylematów rzędu kawiarni, z której mógłbyś zapomnieć jej zabrać. Najpiękniejsza i najbardziej zjawiskowa rzecz, która nieodłącznie pulsuje w rytmie zgiełku ulic, z których się zrodziła i rozwinęła skrzydła niemal na całym globie. Powstała w ciężkich realiach i towarzyszy im dotychczas każdego dnia, bo przecież prognozy nie zapowiadają zmiany na lepsze. Wskutek jest jednym z najpopularniejszych zjawisk na świecie, gdyż liczba oddanych jej łobuzów sięga olbrzymich statystyk.

Nie jest zardzewiałymi kluczami, które przypadkiem gdzieś tam zgubiłeś, następnego dnia odwiedzając salon z ich dorabianiem. Jest kulturą hip-hop, której szukamy już ponad rok – niniejszym manifestować ów fakt pragniemy. Rzeczywiście!

Ponad 365 dni temu błąkaliśmy się po ulicach i długo rozmawialiśmy na temat kondycji ówczesnego graffiti. Po niesprzyjających wnioskach stwierdziliśmy, że musimy wyjść naprzeciw z jakąkolwiek interwencją (choćby bierną, z uwagi na nikły talent do czynnych wojaży). Po chwilach namysłu zaprojektowaliśmy naklejki, które w swojej prostocie zawierały słuszne i ważne przesłanie, zgodne zresztą z naszą altruistyczną naturą (nierozerwalną w naszych działaniach po dzisiejsze zrywy). Pocztą pantoflową i znanymi wyłącznie nam sposobami, pozbyliśmy się dwóch nakładów naklejek, które błyskawicznie zostały rozklejone na terenie Zagłębia Dąbrowskiego przez jakichś nieznanych dobrotliwych osobników. A czy akcja poszła w niepamięć? Nie oceniajmy. Niech ulice dojdą do głosu!

Kiedyś długo rozmyślaliśmy nad jakimiś działaniami dla dobra kultury hip-hop, lecz bezskutecznie. Idąc za ciosem, projekt naklejek zawierał w sobie gradobicie bomb (jedynie nieuważnym podpowiem: jakie inne skojarzenie oprócz Hiroszimy może mieć bomba, jak nie bombing?), z którego jedna wylądowała prosto na naszym logotypie. Nazwa operacji Gdzie Jest Hip Hop? natomiast, jest bezpośrednim nawiązaniem do akcji z naklejkami. Poprzednie rozmyślania sprzed czasów naklejek zostały roztrzaskane o kant stołka, a spontaniczny pomysł zaczynał być konsekwentnie realizowany.

Od początku miało być bezinteresownie i jest. Zaczęliśmy pełną parą jak radziecka lokomotywa, uzbrojeni w pomysły i nieokrzesany zapał. Powstała oficjalna strona internetowa, blog, profil na Facebooku i zaniedbywane do niedawna konto na Twitterze. Swoje miejsce miała również premiera naklejek z adresem witryny www, która na podobieństwo wskrzeszania graffiti rozeszła się w bliźniaczych okolicznościach.

Premierowym udokumentowanym wpisem była wiadomość o pierwszej edycji Proffito Graffiti Battle, datowanej na 29 maja 2010 roku. Bitwa jaka by nie była, ówcześnie z pewnością jest mobilizującym pewnikiem dla działań podjętych przez nas. Zapoczątkowała również naszą świadomość na serię zdarzeń okalających kulturę hip-hop w regionie, na których zaczęliśmy się pojawiać regularnie oraz obejmować je naszym patronatem.

Zaczęliśmy z kolosalnym rozmachem, lecz wbrew pozorom stopniowo malał. Wszędzie gdzie występuje radość i zabawa, po dłuższym czasie musi nastąpić fatum czarnych chmur. Ale powoli.

Skoro najpiękniejsze dziewczyny są niewidoczne na mieście, również postanowiliśmy niestety ograniczyć się do profilu na Facebooku. Ze względu na prostą i niewyrafinowaną obsługę tego urządzenia, robiliśmy wszystko co w naszej mocy, żeby dotrzeć do ludzi. Ujmujące? Zależy od kontekstu i punktu widzenia. Dzisiaj Facebook jest fenomenem na skalę światową, silniejszym niż Pudzian na ringu w znaczeniu promocji i dotarcia do człowieka. Zaniedbaliśmy trochę tego i owego i nie należą nam się oklaski - z pewnością. Jednak skazywać na wygnanie również byłoby zbrodnią.

Ludzie podsyłają nam swoje utwory, które chętnie promujemy na miarę możliwości. Napisaliśmy petycję do Pana Prezydenta i zastanawiamy się do dzisiaj, czy przyniosła skutek. Wszak na Dniach Sosnowca rozbrzmiewał rap, lecz do dzisiaj nie dostaliśmy odpowiedzi o decyzji jej rozpatrzenia. Nawiązaliśmy współpracę partnerską z podziemną oficyną Wyt4nie Records, której członków sukcesywnie promujemy. Zresztą z odwzajemnieniem. Zainspirowaliśmy swoją działalnością młodocianych aktywistów (vide I Listen Hip Hop). Pracujemy od dłuższego czasu nad reaktywacją portalu Monting, traktującego o lokalnej kulturze hip-hop, zbierając jednocześnie nań materiały, żeby nie startować od zera.

Od podjęcia działalności zostaliśmy personalnie zdziesiątkowani, a pomimo tego wciąż mamy garści przebrzydle wypchane pomysłami, które lądują do niej z głowy (tam podobnież zabrakło już wolnych miejsc). Nad kilkoma równocześnie pracujemy. Spokojnie więc wypoczywaj nad Bałtykiem w wakacyjnym gorącu i nie zamartwiaj się szkołą, bowiem w międzyczasie biegamy po mieście, byś nie wracał do tej placówki z grymaśnym kaprysem.

Wspomnieliśmy o przerzedzeniu naszej jednostki? gdziejesthiphop@gmail.com istnieje! Nie zapominaj bracie i siostro, ponieważ nie lubimy mieć pustej skrzynki. A w oczekiwaniu na wasze listy obiecujemy, że nadchodzący rok będzie sowiciej obfity w wydarzenia różnej maści dotyczące kultury hip-hop! Kultury, którą poszukujemy nierzadko kosztem zagrożenia priorytetowych obowiązków. Choć z tego akurat jesteśmy więcej niż dumni. Ktoś przecież musi dopilnować, by region Zagłębia Dąbrowskiego był na przestrzeni lat stolicą polskiej kultury hip-hop.

Zwymyślajcie nas jednak, gdybyśmy przypadkiem zapomnieli o was w tymże procederze. Słuchając naszych przemyśleń, automatycznie stajecie się odbiorcami. A jeśli uważny adresat doceni nasz wkład i wysiłek, przyczynia się do rozwoju tej kultury jeszcze silniej niż nasza załoga. Daję głowę, że nie ma w tych słowach ani krzty kłamstwa!

Ekipa, Gdzie Jest Hip Hop ?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz